Ogłoszenia.


AKTUALNE WYDARZENIA W MIASTECZKU:
1) Remont miejscowego sierocińca. Wszystkich wolontariuszy i chętnych prosi się o pomoc w odrestaurowaniu budynku.
2) W domu kultury odbędzie się IV konkurs literacki, zaprasza się wszystkich młodych i zdolnych pisarzy oraz poetów do spróbowania własnych sił.
3) Mieszkańcy przygotowują się do otwarcia festynu na cześć początku lata.

czwartek, 14 czerwca 2012

Aby is­tnieć, człowiek mu­si się buntować.

    Na imię ma Gabriel, Gabryś można na niego mówić, a na nazwisko Johnson. Na ten szary świat, który oświetlił dopiero swoją obecnością, przyszedł 6 czerwca 1994 roku o godzinie 2:55 (5 minut przed swoją siostrzyczką), tak więc 18 wiosen ma. Pierwszy raz powietrza zaczerpnął z Nowym Jorku. Aktualnie jest uczniem (zwał jak zwał) prywatnego liceum profilowanego. Profil? Nie pamięta jaki, po prostu tam łazi, bo mu grożą nieklasyfikacją.  Ma ojca miliardera siostrę bliźniaczkę, ale to potem, bo teraz zaczynamy historię.
   Mamy nie ma, bo zmarła przy porodzie. On i jego ukochana siostrzyczka Atra wymęczyli biedną kobietę. Prawda była jednak taka, że pani Johnson była chora na raka płuc, gdyż palaczka z niej okropna była. Niestety, źle to wpłynęło na jej zdrowie, do tego zmęczenie porodowe i zgon, gdy Gabriel oddychał powietrzem zaledwie dwadzieścia minut. Pan Johnson, który ma na imię Dylan, prawie się załamał, ale przy zdrowiu psychicznym utrzymywał go fakt, że jego żona pozostawiła mu bliźniaki dwujajowe. Dylan Johnson, właściciel świetnie prosperującej sieci hoteli na całym świecie, szybko dorobił się fortuny, mógł pozwolić sobie na wszystko, więc nic dziwnego, że jego dzieci były rozpieszczane. I nadal są. Na Martha's Vineyard przenieśli się, gdy mieli 13 lat, kiedy ich staruszek ponownie się ożenił, z jakąś lalunią o imieniu Caroline, która od Dylana młodsza jest o 10 lat i "zakochała się" w nim jedynie z powodu pieniędzy, przez co była gnębiona przez rodzeństwo Johnsonów. Zamieszkali w luksusowej willi, z widokiem na morze i podgrzewanym basenem. Najpierw podstawówka, potem jakaś tam szkoła, a teraz liceum. Nadal są cholernie rozpieszczani, mieszkają sobie
w swojej willi, a ich tatuś odpoczywa nad basenem i spełnia wszelkie zachcianki swoich ukochanych dzieciaczków.
   Gabryś to chłopak, który... No, może nie sprawiał większych problemów, ale na pewno ma swoje zdanie na każdy temat i nie lubi być kontrolowany przez innych. Ostatnie słowo należy do niego. Łazi swoimi ścieżkami, niech inni mu w drogę nie wchodzą. Nie znaczy to, że jest nieprzyjazny czy coś w tym stylu. Wręcz przeciwnie. Lubi się śmiać, żartować, zawierać nowe przyjaźnie z osobami podobnymi do niego, czyli tych zajebistych. Wynika że Gabryś nie jest skromny. Dobrze wie, że jest świetny, zajebisty, och i ach. I próbujcie mu to wybić z głowy, to pożałujecie! Lubi czasem zrobić jakąś rozróbę, przesiedzi trochę w areszcie, ale potem tata wpłaci kaucję i synek wyjdzie.Nie można powiedzieć, że Gabryś jest anarchistą. Lubi wprowadzać swój porządek, który najczęściej jest zupełnie inny niż ten, który aktualnie panuje wokół niego. Należy też dodać, że jest cholernie pewny siebie, wygadany, szczery do bólu i bezpośredni. Kłamstwa nienawidzi. Jeśli ktoś go okłamie, on od razu skreśla go z listy tych zajebistych. Trzeba dodać, że Gabryś wyznaje mamtowdupizm, jest mistrzem opierdalingu i takich tam.
   Czy jest podobny do swojej siostry? W sumie to chyba nie. Kolor oczu mają jedynie taki sam- zielone. Gabryś jest cholernie wysoki, bo aż metr dziewięćdziesiąt cztery. Chude to i blade, słońca unika, bo nie lubi się opalał. Może z tym chudym to przesadzone, ale szczupły na pewno. Włosy ma trochę przydługie, jak na rockmena przystało, brązowe, w wiecznym nieładzie. No, może czasem je grzebyczkiem przyczesze, ale to rzadko, bo mu się nie chce.Ubiera się w ciemne barwy, luźne koszulki, z jakimś pentagramem czasem lub Slayerem, Nirvaną czy Iron Maiden... Bardzo lubi czarne koszulki z napisami zespołów, bardzo lubi. Nosi spodnie, które nieco mu z tyłka zjeżdżają. Jeansy te są podziurawione, poprzecierane, bo przeżyły już wiele, wiele... Podobnie jak jego kochane glany, które przetrwały wiele dzikich koncertów i miliony pogo. W cieplejsze dni nosi czarne, znoszone conversy, które kocha całym serduchem. Do tego skórzana lub jeansowa kurtka, z naszywkami z nazwami zespołów. Ma też tatuaż, na piersi, w miejscu, gdzie jest serce. Taka tam literka "A", oznaczająca anarchię.

Coś dodatkowego? A proszę bardzo:
- uczulony jest na orzechy i wszystkie produkty orzechopodobne. Nie narzeka, gdyż orzechów i tak nie lubi.
- jeździ sobie motorem, który dostał na siedemnaste urodziny
- rock, metal, rock, metal i tak w kółko: to można usłyszeć, gdy wchodzi się do niego do pokoju lub znajdzie się przynajmniej dwa metry od niego, bo słychać to z jego słuchawek
- grywa czasem na gitarze elektrycznej, no i oczywiście akustycznej. Woli jednak tą pierwszą.
- jest heteroseksualny, ale jeśli się z kimś o coś tam założy, może całować się z facetem, no bo żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek
- jest ateistą, nigdy w Boga nie wierzył, mimo że nosi anielskie imię, uch..
- uwielbia czytać kryminały, najlepiej te Agathy Christie, czy powieści Dana Browna
- alkohol TAK, papierosy JAK NAJBARDZIEJ TAK, narkotyki MOGĄ BYĆ
- no i czasem sobie sypia z Caroline, żoną swojego ojczulka, bo przecież dobra dupa z niej, to czemu nie skorzystać

POWIĄZANIA | TWÓRCZOŚĆ 


   _______________________
Ja i Gabryś na wszelkie wątki chętni jesteśmy, tak więc zaczynać od razu. Chyba że mi jakiś tam pomysł podrzucicie, to mogę coś skrobnąć. Tylko mi na niego kawy nie wylewać, bo zabiję. Wątki średniej długości. Ryjka użyczył Marcel Castenmiller. Cytat Albert Camus. Pozdrawiam c:

92 komentarze:

  1. Coś ją tak naszło, żeby wpaść do pokoju Gabriela. oczywiście, po co mała pukać, nigdy nie pukała, bo to nie było w jej stylu. Przecież ani ona, ani on nie mieli przed sobą tajemnic.
    Przemierzyła korytarz willi, by po chwili stanąć przed drzwiami pokoju swojego brata. Na moment zawahała się, kiedy to usłyszała jęk i pomruki. Czyżby Gab sprowadził sobie do domu jakąś panienkę ? Zawsze warto sprawdzić. Popchnęła drzwi, wchodząc do pokoju i nagle zamarła, widząc Gabriela i Caroline w jednoznacznej sytuacji.
    -Z tą suką?! Pieprzysz się z tą suką!?- wykrzyczała, spoglądając morderczym wzrokiem to na macochę, to na swojego brata.

    OdpowiedzUsuń
  2. -Prywatności ?! Człowieku ! Od zawsze tak wchodzę do Twojego pokoju, i jakoś do teraz Ci to nie przeszkadzało ! -krzyknęła, wyrywając rękę z jego uścisku. Niech go szlag. Niech ich wszystkich szlag.
    -Nie stać Cię na kogoś lepszego ? A może tak samo jak naszego ojca, kręcą Cię sztuczne cycki ? Swoją drogą, ciekawe co na to ojciec- prychnęła. Miała ochotę go uderzyć. Mocno, tak żeby go zabolało. A ją to miała ochotę zabić.
    -Palant. jesteś takim samym palantem jak nasz ojciec, Gabriel- sykneła w jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  3. -Nie Ty ? To co, może ja mu życie spieprzę, jeśli mu o tym powiem ?- Zapytała, przybliżając się do niego. Jej wzrok mówił sam za siebie. Była wściekła. Na nich oboje.
    -Posłuchaj braciszku- jej ręka mimowolnie zacisnęła się na jego gardle, a sam Gabriel oparł się plecami o ścianę. Na ustach Atry pojawił się dobrze znany każdemu cyniczny uśmiech.
    -To ty i ta szmata spierdoliliście sprawę, nie ja. Wiedziałeś że jestem w domu, mogłeś drzwi zamknąć na klucz. Ale to i tak nic by nie pomogło, bo ja i tak dowiedziałabym się o tym waszym... romansie. Więc teraz mnie posłuchaj, bo dwa razy powtarzać nie będę. Tatuś o niczym się nie dowie, jeśli będziecie robić dokładnie to, co wam powiem, jasne ? Jeden sprzeciw, Twój czy jej, a uwierz mi, oboje wylecicie stąd z głośnym hukiem. Zrozumieliśmy się ?- zapytała, rozluźniając uścisk na jego gardle. Jakoś nie bała się, że mógł jej coś zrobić. Mógł na nią krzyczeć, wyzywać, ale nigdy nie zrobiłby jej krzywdy. W przeciwieństwie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  4. [Cześć! :) Masz pomysł na wątek bądź powiązanie?]

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokręciła głową delikatnie na boki, śmiejąc się z jego słów. Śmiech ów był cyniczny, bo Gabriel dokładnie wiedział jaka jest jego siostra. Podła i podstępna, a zdobycie jakichkolwiek informacji nie jest dla niej problemem. Nawet jeśli te informacje miałby by dotyczyć niego.
    Usiadła na jego łóżku, spoglądając na niego uważnie.
    -Wiesz dokładnie, że to dla mnie nie problem. Wystarczy mi niewiele, a będę wiedziała dokładnie wszystko na ten popieprzony temat. I uwierz mi, ojciec nie tylko ją by wtedy wyrzucił- powiedziała, posyłając mu kolejny złośliwy uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyprostowała się, wlepiając wzrok w ścianę przed sobą. Co za... drań. -Nie powiesz. Nie zrobiłbyś tego- powiedziała, odwracając głowę w stronę Gabriela i wlepiając w niego zimne spojrzenie. To raczej ona była od wygadywania różnych tajemnic, by potem mieć z tego satysfakcję. Jednak jeszcze nigdy nie wydała żadnego sekretu, który powierzył jej Gabriel. No i oczekiwała tego samego z jego strony.
    -Nie każdej. Wybranej- dodała po chwili, uśmiechając się jakby z rozbawieniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Usiadła po turecku na jego łóżku, nie zwracając najmniejszej uwagi na to, że glanami brudzi jego pościel. Następnie przechyliła głowę lekko w bok, spoglądając na brata spod przymrużonych oczu. - Kiedy Ty się taki wredny stałeś ?- zapytała po chwili, unosząc w górę jedną brew.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie podobał jej się taki obrót sprawy. Wiedziała że Gabriel nie przestanie pieprzyć się z Caroline. Zbyt dobrze go znała.
    Kiedy położył się na łóżku, Atra zrobiła to samo, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
    -Chryste, Caroline ? Gab, jak mogłeś się tak stoczyć. Spodziewałam się wszystkiego, nawet najbrzydszej bądź najbardziej cnotliwej dziewczyny z naszej szkoły, ale... ona ?-zapytała, kręcąc z niedowierzaniem głową na boki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy państwo Blackwell wyjechali na kilka dni, zostawiając swoje dzieci same, myśląc iż będą one się pilnie uczyć (pff, niedoczekanie ich, ale niech żyją w tej myśli, tak będzie lepiej dla obydwóch stron), Naima i Seth przygotowywali się do kolejnej domówki. Wystarczyło dać sygnał jednej, dwóm osobą, a wieść o tym, że szykuje się kolejna impreza przeleciała przez miasteczko z prędkością światła. Ludzie, głównie studenci, a także młodsi, uczniowie liceum, zbiegli się bardzo szybko. Po półgodzinach dom był już przepełniony, że ledwo oddychać się dało. Naima wyszła na zewnątrz, wtykając między wargi papierosa. Widząc znajomą twarz, zaciągnęła się przy tym delikatnie się uśmiechając.
    - Kogo ja widzę - Rzuciła w stronę chłopaka, z którym łączyła ją dziwna więź. A w zasadzie układ. Czysty seks i nic więcej, zero uczuć. I każdy był szczęśliwy, jednak z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, zakończyli to, a może nawet i lepiej? - Mój ulubieniec - Dodała, wypuszczając dym z ust.

    OdpowiedzUsuń
  10. -posuwasz ją tylko i wyłącznie dlatego, że ma zgrabny tyłek ? Serio, przez całe życie nie słyszałam głupszej wymówki. Albo... Nie, ta wymówka jest tak samo głupia, jak ta od ojca, kiedy to tłumaczył się, dlaczego chce się z nią ożenić- powiedziała, odgarniając włosy za ucho.

    OdpowiedzUsuń
  11. -Co ?! Tobie na serio się już w głowie poprzestawiało ! Ją ?! Tą plastikową lalę ? Wybacz Gab, na prawdę, lubię kobiety, ale nie takie jak one. Ona jest cała... sztuczna. Głównie za kasę naszego ojca. I nigdy, uwierz mi, nigdy bym jej nie wyruchała, ani nie zrobiła dobrze, bo po prostu się jej brzydzę- powiedziała całkiem poważnie, bo taka była prawda. Nawet jeśli ktoś miałby jej zapłacić, nie podjęłaby się tego, żeby dotknąć Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyjrzała się chłopakowi, dopalając używkę. Nie pamiętała kiedy ostatnio go widziała, ale od ostatniego spotkania, niewątpliwie się zmienił. Trochę jakby urósł chociaż i tak był już bardzo wysoki, wyprzystojniał.
    - Wątpię by miały coś do zmieniania - stwierdziła, wyrzucając niedopałek na ziemie, zdeptując go. - I co? Jak idą polowanie? - Odezwała się ponownie, spoglądając na niego, a także uśmiechając się niby to przyjaźnie lecz z nutką sarkazmu.

    OdpowiedzUsuń
  13. -Wyrażaj się, Gabrielu- mruknęła na jego słowa. Lubiła tak karcić brata, gdy ten, według niej, za dużo przeklinał, choć sama nie była o wiele lepsza. "Wulgarna gówniara", jak to kiedyś nazwała ją grupka kobiet, prawdopodobnie uczęszczających na kółko różańcowe do tutejszego kościoła. A Atra, jak to ona, z wesołym uśmiechem na ustach pokazała im środkowego palca, mówiąc "pieprzcie się i zgińcie w piekle". Och, i to właśnie wtedy miała poważną rozmowę z ojcem, która i tak nic nie dała.
    Wtuliła głowę w pierś brata, przymykając oczy.
    -Uprzedź mnie, jeśli będziesz chciał się z nią ponownie pieprzyć. Wyjdę wtedy, żeby tego przypadkiem nie słyszeć- powiedziała po chwili.

    OdpowiedzUsuń
  14. Słysząc słowa Gabriela, wywróciła teatralnie oczami, wzdychając przy tym cicho pod nosem. Zdążyła już dość dobrze poznać Johnson'a, więc jego słowa akurat nie wywarły na niej żadnego wrażenia, a tym bardziej nie zdziwiły. Takie zachowanie było do niego podobne, bo jakby nie patrzeć, chłopak potrafił pieprzyć wszystko co się rusza.
    - Radziłabym Ci się pośpieszyć bo najlepsze okazy mogą szybko zostać upolowane przez kogoś innego - Mruknęła, zaciskając wargi w wąską linie. Czując zimny podmuch wiatru, objęła się ramionami i z powrotem weszła do środka, odnajdując barek z alkoholem.

    OdpowiedzUsuń
  15. -A to suka. Ja bym jej te ręce ukręciła. Albo w ogóle bym ją ich pozbawiła- powiedziała, uśmiechając się przy tym złośliwie. Ach, Atra i te jej sadystyczne myśli.
    -Gab, wybierzmy się na jakiś koncert. Dawno na żadnym nie byliśmy- dodała po chwili, spoglądając na chłopaka tymi swoimi zielonymi oczami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czując, jak ktoś ją obejmuje, nie musiała się odwracać by wiedzieć kto to taki. Początkowo nie zareagowała, dopiero gdy napełniła swój kubek wódką z sokiem bananowym, odwróciła się w stronę chłopaka. Przez krótką chwilę wpatrywała się w niego w milczeniu, a na jej twarzy wystąpił figlarny uśmieszek.
    - Powiedzmy, że mam kogoś na oku - Powiedziała, przygryzając subtelnie dolną wargę przy kącikach ust. Trudno było stwierdzić czy kłamała, czy powiedziała mu prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Uśmiechnęła się w jego stronę z błyskiem w oku. A oczywiście że znajdzie jakiś koncert godny uwagi, jednak nie będzie on odbywał się na wyspie. Tego była pewna. Nowy Jork, Waszyngton, albo jakieś inne miasto.
    -Seattle. Polecimy do Seattle. Co Ty na to ?- zapytała po chwili, unosząc w górę jedną brew.

    OdpowiedzUsuń
  18. -O nie, tylko nie LA. Tam jest zbyt słonecznie i gorąco. A ja słońca i gorąca nie lubię w zbyt dużych ilościach- powiedziała, odgarniając włosy za ucho. Po chwili spojrzała na Gabriela.
    -No proszę, ja chcę do Seattle- jęknęła, spoglądając na niego

    OdpowiedzUsuń
  19. Zanurzyła swe pełne wargi w zawartości kubka, pozwalając by zawartym w nim napój odprężył jej ciało. Wzruszyła bezwładnie ramionami, wzrokiem błądząc po pomieszczeniu, jakby kogoś szukała. Dawno już nie miała przy swoim boku prawdziwego mężczyzny. U swego boku? Nie, to za dużo powiedziane. Chciała jedynie sprawdzić, czy nie taki całkiem byle jaki mężczyzna, jest w stanie sprostać jej wymaganiom, choć przez tą jedną noc. Ponownie spojrzała na Gabriela z tajemniczym błyskiem w oku, pochyliła się delikatnie w jego stronę.
    - Nie przelicz się, kochany - Wyszeptała mu do ucha, delikatnie przygryzając jego płatek. Po chwili odsunęła się od niego i odstawiając kubek zniknęła w tłumie tańczących, pijanych nastolatków.

    OdpowiedzUsuń
  20. -Jestes okropny, Gab. Po prostu okropny- jęknęła, wywracając przy tym oczami. Nienawidziła miejsc, gdzie według niej jest zbyt wysoka temperatura i tym samym zbyt gorąco. Jednak, niestety, musiała się zgodzić na warunek Gabriela. Inaczej nie pojechali by do Seattle.
    -Okej, okej. Niech Ci będzie. Ale od razu mówię, że będę wychodzić dopiero pod wieczór jak się nieco ochłodzi- uprzedziła

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. [Ja jestem chętna na wątek! Mogę coś nawet zaproponować, bo mam pomysł. Wolałabym, żeby nasi bohaterowie jakoś się znali i z tego względu może spasuje ci, żeby Gabe kilka lat temu wciągnął Natalie do swojej paczki, kiedy ta zaczęła być bardziej wyzwoloną i wściekłą dziewczyną? Od czasu do czasu mógł ich łączyć przygodny seks, ale ogółem są na razie jak brat i siostra mentalnie. Ponieważ moja wyjechała na dwa lata do liceum i teraz wróciła, to można jako wątek dać ich spotkanie po rozłące. Wprawdzie jest starsza, ale to chyba nie problem? XD]

    OdpowiedzUsuń
  23. Spojrzała na niego, unosząc w górę jedną brew. Co jak co, ale spaceru to Atra nigdy nie odmawiała.
    Wstała z jego łóżka, poprawiła czarną koszulkę, która swoją drogą należała do Gabriela, ale cicho, pewnie nawet nie zauważy. No dobra, w końcu koszulka była ze Slayer'a, no i tak jakoś ją... wzięła.
    -Nad klif- powiedziała po chwili, odgarniając włosy na plecy

    OdpowiedzUsuń
  24. Naima szybko znalazła się w centrum zainteresowania, nie było w tym nic nowego. Samcy, zwłaszcza Ci pijani, okrążyli ją, jakby była jakimś łupem. Przystawiali się do niej, a ich potężne łapska pragnęły znaleźć się pod jej bluzką. Pomimo iż dziewczyna lubiła jednorazowe przygody, nie tolerowała takiego zachowania. Była osobą niezależną i lubiła być zdobywana przez faceta. Tym razem nie miała ochoty obudzić się rano przy chłopaku, którego imienia nie będzie pamiętać.
    Stało się to tak szybko. Jak w mgnieniu oka, Blackwell znalazła się w innym pomieszczeniu z nieznajomym, od którego capiło piwem i który miał tylko jeden cel - przelecieć ją. Naima próbowała się uwolnić od jego mocnego uścisku, odpychała go, szarpała się, jednak bez skutku. Zaczęła wołać Seth'a, jednak w głębi duszy wiedziała iż jej starszy, kochany braciszek, zapewne baraszkuje z jakąś dziewczyną u siebie w pokoju.

    OdpowiedzUsuń
  25. Sama też miała pokaźną kolekcję tego typu koszulek, ale od czasu do czasu lubiła podbierać koszulki Gabriela. ot dla zabawy.
    Ruszyła za bratem, od czasu do czasu przeklinając to, dlaczego te wyjście jest tak daleko i czemu ten dom jest taki duży. Kiedy to już znaleźli się na dworze, westchnęła głęboko.
    -Nareszcie- mrukneła jakby do siebie, ruszając w stronę wyjścia z posiadłości.

    OdpowiedzUsuń
  26. -Przepraszam, że niby jaka ?- zapytała, unosząc w górę brwi. Nie była mała. Jak na kobietę, to była dość wysoką osobą. Wyciagnęła paczkę papierosów z kieszeni spodni, odpaliła jednego, po czym podsunęła ją w stronę Gaba. Wiedziała że nie odmówi darmowej fajki.
    -Nie jestem mała- powiedziała po chwili, zaciągając się dymem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Każda kolejna podjęta próba, kończyła się porażką. Dziewczyna robiła się coraz bardziej bezsilna, pragnęła jak najszybciej ulotnić się z tego pomieszczenia. W pewnym momencie chłopak się zatoczył. Naima była zbyt wielkim szoku by zauważyć co się stało. Kiedy w końcu ogarnęła się, spojrzała na Gabriela, który uratował ją z sideł napaleńca. Westchnęła cicho, chcąc ukryć przerażenie widoczne w jej oczach, jakie wywarło na niej owe wydarzenie.
    - Dzięki - Powiedziała półszeptem, wstając i z ledwością łapiąc równowagę. Nie, to nie przez alkohol kręciło jej się w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wzruszyła niedbale ramionami, błądząc wzrokiem przed sobą. -To, że jesteśmy bliźniętami, nie oznacza, że mamy być równego wzrostu- powiedziała po chwili, spoglądając na niego kątem oka. - Bliźnięta. Wiesz że w średniowieczu ludzie uważali, że gdy urodziły się bliźnięta, to jedno z nich jest dzieckiem diabła. Zabijali je wtedy. Jak myślisz, kogo z nas by zabili ?- zapytała z rozbawionym uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  29. Naima, tak jak radził jej chłopak, wzięła głęboki wdech powietrza, po chwili wypuszczając go ze świstem. Ponowiła tą czynność kilka razy. Spojrzała na Johnson'a niepewnie przytakując głową i z widocznym zawahaniem, pozwalając mu wyciągnąć się na zewnątrz.
    - Czy ja dobrze widzę? Czy Ty masz przejawy troski i dobroci? - Zapytała, kiedy znaleźli się na zewnątrz. Posłała mu ciepły i wdzięczny uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
  30. Roześmiała się, odchylając głowę w tył. Tak, ona też była tego samego zdania co jej brat. W niewielu kwestiach się zgadzali, jednak teraz byli zgodni jak nigdy wcześniej.
    -Rodzice popełnili nieodwracalny błąd, nazywając mnie Atra. Jednak wiesz co ? Nie czuję się źle z tym, że jestem taka, jaka jestem. Gdybym była grzeczna i ułożona, życie było by po prostu... nudne- powiedziała po chwili.

    OdpowiedzUsuń
  31. [Bardzo chętnie zacznę.;> Co powiesz na to, żeby znali się z jakiegoś koncertu? Albo wgl się znali? Nie lubię zaczynać z tym całym poznawaniem. No, chyba że później jakoś zabawnie by się to rozwinęło. Masz jakiś pomysł na powiązanie? Tylko tyle potrzebuje, resztę wymyślę sama.;]

    OdpowiedzUsuń
  32. -Annabelle ? O błagam. Te imię jest takie... Nudne- powiedziała, wywracając przy tym oczami. Nigdy nie lubiła tego imienia. Czasami się zastanawiała, czemu rodzice dali jej tak na imię. -Mimo tego, że jestem taka wredna, to i tak mnie kochasz- dodała po chwili, uśmiechając się w jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  33. -To tylko pięć minut. jesteś ode mnie starszy o całe pięć minut. I nie jestem smarkulą- powiedziała, szturchając go łokciem w bok.
    -Niedługo będę musiała wyjechać na kilka dni. Nie powiesz nic ojcu, prawda ?- zapytała

    OdpowiedzUsuń
  34. Wywróciła oczami. Ta jego ciekawskość...Mogła się spodziewać, że będzie zadawał pytania.
    -Zaraz tam uciekasz...- mruknęła, chowając ręce w kieszenie spodni.
    -Z kilkorgiem znajomych zaplanowaliśmy wycieczkę do Las Vegas- wyjaśniła w skrócie, uśmiechając się przy tym.

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak samo jak Gabriel, Atra przystanęła dwa kroki od niego, po czym zrobiła niby to zamyśloną minę.
    -Pomyślmy...-mruknęła, przesuwając koniuszkiem języka po suchych wargach. -Nie, nie biorę- odpowiedziała chwilę potem, spoglądając na brata.

    OdpowiedzUsuń
  36. -Gabriel !- roześmiała się, spoglądając za odchodzącym bratem. Uwielbiała mu robić na złość, dokładnie wiedziała jak bardzo uwielbiał Vegas, i jak bardzo lubił wydawać pieniądze w tamtejszych kasynach.
    -Wytrzymasz ze mną w jednym apartamencie, czy mam Ci wynająć osobny ?- zapytała, unosząc w górę jedną brew.

    OdpowiedzUsuń
  37. Gdzie mogła się znaleźć o tej porze? I w dodatku z nową płytą, która nie przypadłaby do gustu większości znajomych? Oczywiście prawdziwą muzyką postanowiła podzielić się z Gabrysiem. Miała jego adres, mimo że jeszcze u niego nie była. Ostatni raz widzieli się kilka tygodni temu, ale rozmawiali przez telefon jakiś tydzień temu. Tak, praca Duygu zobowiązywała i ona doskonale o tym wiedziała.
    Teraz miała jednak zamiar nadrobić zaległości i bez uprzedzenia pojawiła się pod jego domem trzymając płytę w dłoni i ciastka w drugiej ręce.
    Zadzwoniła do drzwi czekając aż ktoś je otworzy. Miała nadzieję, że nie drzwi nie otworzy jakaś półnaga dziewczyna, choć znając Gabrysia to wcale nie powinno ją zdziwić.

    [wiem, beznadziejnie zaczęłam, ale nadrobię gdy wątek się rozkręci. mam nadzieje ze bedzie wybaczone. ;>]

    OdpowiedzUsuń
  38. -Ej... Mam nadzieję że choć jedną bliźniaczką się podzielisz ze swoją kochaną siostrzyczką, prawda ?- zapytała, unosząc w górę jedną brew. Wiedziała że się zgodzi. A jak nie, to sama sobie porwie jedną z bliźniaczek, oczywiście jeśli Gabriel takowe znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  39. Uśmiechnęła się w jego stronę, ukazując rząd śnieżnobiałych ząbków. -Za raz tam głupie. Jeszcze nigdy Ci nikogo nie ukradłam, z kim się pieprzyłeś. Choć... A nie, z tą laską wtedy zerwałeś, więc Ci jej nie ukradłam- dodała, jakby do siebie

    OdpowiedzUsuń
  40. [Boże, czemu jesteś moim kochanym Marcelem z mojej ściany w domu? <3
    Wiem, szpieguję Cię. :D]

    OdpowiedzUsuń
  41. Zaśmiała się cicho pod nosem, częstując się jedną fajką.
    - Jeszcze nie. Wszystko jeszcze jest możliwe - powiedziała, zapalając używkę i zaciągając się nią. Pustym wzrokiem wiodła po uliczkach miasta, oddychając głęboko. Nadal była trochę roztrzęsiona, jednak ukrywała to pod przyjacielskim uśmiechem. - A jest ktoś u Ciebie? - Zapytała, spoglądając na niego kątem oka. Nie miała ochoty na spotkanie z jego siostrą. Za dużo wrażeń, jak na jedną noc.

    OdpowiedzUsuń
  42. -No nie wiedziałam, że masz taką chatę. Chyba powinnam się domyślić, co? - zapytała nieco rozbawiona wchodząc do jego domu zgodnie z poleceniem. Cóż, wprawdzie mówiąc to był duży tak jak i jej. Ona jednak urządziłaby go bardziej przytulnie.
    -Nie przeszkadzam? Nie dzwoniłam, to miała być niespodzianka - stwierdziła z uśmiechem i wyciągnęła rękę ku górze aby pomachać Gabrysiowi ciastkami przed oczyma. Rety, jaka ona czuła sie przy nim niska i drobna.
    -Stęskniłeś się, co? - zapytała z szerokim uśmiechem.


    [Oj tam, oj tam. ;D Imię rzeczywiście niespotykane, bo Tureckie. Moja przyjaciółka się tak zwie, była więc jakby inspiracją.:D Nie musisz się zastanawiać natępnym razem, ja i tak nie patrze na błędy. No chyba że rażą w oczy.:P]

    OdpowiedzUsuń
  43. [Hej, ogólnie mam taką sprawę. Chciałabym stworzyć postać która będzie córką sprzątaczki, która pracuje u jednej z zamożnych rodzin, no i tak się zastanawiałam, czy to właśnie w waszym domu, mogłaby pracować? Odpisz pod tym komentarzem, za fatygę z góry dziękuję.:)]

    OdpowiedzUsuń
  44. [A, o, dzień dobry. Tutaj na począteczku, przy powitaniu piszę, że Gabryś jest śliczny, no. :> No, no, a teraz, mam nadzieję, pomożesz mi coś wymyślić, bo ja przecież tak lubię zaczynać. :3]

    OdpowiedzUsuń
  45. To już drugi dzień, gdy była na wyspie.
    Tak jak umówiła się z mamą, najpierw jej pomoże, a potem będzie miała wolny wieczór. W sam, raz na zwiedzanie i robienie zdjęć. W dłoni, niosła pudełko, w którym znajdowały się przeróżne środki czystości, które miała zanieść, do jakiegoś schowka, gdzie wcześniej była jej matka.
    Cóż, zadanie samo w sobie łatwe, jednak co zrobić gdy nie zna się wielkiego domu, w którym się jest. Dlatego też, krążyła i na wyczucie, otwierała drzwi, mając nadzieję że nikogo z nimi nie będzie.
    Tak też otworzyła kolejne drzwi. I na jej nieszczęście spostrzegła nieznajomego chłopaka. Był, młody i miał ciemne przydługie włosy.
    Zapewne był synem właściciela, tak jak opisywała jej to matka. Normalnie wszystko było, by dobrze, gdyby Etein w momencie gdy go spostrzegła, z rak nie wyślizgnęło się pudełko i spadło na ziemię.
    Przestraszona, szybko zaczęła je zbierać, mając nadzieję że chłopak jej nie zauważy, a ona bezpiecznie zdąży się ulotnić, by nie narobić problemów sobie, a tym bardziej matce.

    OdpowiedzUsuń
  46. Wyszczerzyła się w jego stronę. To już nie pierwsza taka sytuacja, kiedy to Atra sypiała z dziewczynami, które to poprzednio sypiały z Gabrielem.
    Kiedy rozczochrał jej włosy, spojrzała na niego niezadowolona. Nie lubiła jak ktoś jej tak robił, nawet on.
    -okej, okej, zostawię Ci je w spokoju- powiedziała po chwili, ugodowo.

    OdpowiedzUsuń
  47. [Ano bo pan Kutz był na berlin-house i było mu tam swoją drogą całkiem dobrze.]

    OdpowiedzUsuń
  48. -Za trzy dni-powiedziała, chwytając go za rękę, po czym ruszyła w stronę plaży. -Pamiętasz Bena i Jami'ego ? Poznaliśmy ich kiedyś na koncercie. Będą tam. I będzie jeszcze Mia i Alison. No i nie mogło zabraknąć Nate'a- dodała z uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  49. -Jesteś cholernym seksoholikiem, Gab- westchnęła, kręcąc przy tym głową. No bo taka była prawda.
    -Czasami zastanawiam się, czy Ty już przypadkiem nie masz gdzieś dziecka. Bądź dzieci- dodała po chwili, spoglądając na brata.

    OdpowiedzUsuń
  50. -Jak dla mnie, to by było głupie zagranie, Gab. Jeśli zrobiłbyś którejś dziecko, to również powinieneś się nim zainteresować. Kasa w takiej sytuacji nic by nie załatwiła. No, oprócz tego, że musiałbyś dawać na dzieciaka- mruknęła.

    OdpowiedzUsuń
  51. prychnęła na jego słowa. - Jasne. Już to widzę. Wybacz, ale nie byłabym jedna z Twoich panienek do zaliczenia- powiedziała po chwili, spoglądając w jego stronę.

    OdpowiedzUsuń
  52. -I tak bym się z Tobą nie przespała- powiedziała, pokazując mu język. Owszem, uwielbiała długowłosych facetów, pociągali ją jak żadni inni, jednak gdyby miała do czynienia z Gabrielem, gdyby nie była jego siostrą, na pewno by na niego uważała.

    OdpowiedzUsuń
  53. -Ocen Gabryś, ocean- powiedziała, jakby czytała w jego myślach. Wiedziała jednak że jej brat miał od zawsze spore problemy z odróżnieniem tych dwóch rzeczy. Usiadła obok niego po czym oparła głowę o jego ramię, spoglądając na wodę.
    -Gabriel, wykurzmy ją stąd. Niech idzie tam, skąd przybyła. Nie chcę jej tu. W naszej rodzinie nie ma miejsc dla Caroline. Zamiast niej powinna być nasza mama. Wtedy bylibyśmy prawdziwą rodziną. Nie udawalibyśmy- powiedziała po cichu.

    OdpowiedzUsuń
  54. -Mam byc szczera ?- zapytała, i zanim Gabriel zdążył się odezwać, ponownie zabrała głos.
    -Po tym, czego dzisiaj byłam świadkiem, mam wrażenie że Tobie to jest na rękę że ona z nam mieszka. Czasami też gapisz się w nią jak w obrazek. A może bardziej w te jej sztuczne cycki...-powiedziała, odgarnając włosy za ucho.

    OdpowiedzUsuń
  55. -Jebnięte ? To najdziwniejsza i najbardziej głupia rzecz, jaką zrobiłeś w całym swoim życiu, Gabriel- powiedziała, odwracając głowę w jego stronę. -Za to mam ochotę ją wręcz udusić i zakopać w ogródku. Albo utopić w oceanie. Przynajmniej nikt by jej nie znalazł- dodała

    OdpowiedzUsuń
  56. Westchneła głośno, kładąc się obok niego. Teraz przydałaby się butelka wódki i mogli obmyślać plan unicestwienia Caroline.
    Przymknęła oczy, podkładając ręce pod głowę.
    -Wyślijmy ją gdzieś i skołujmy płatnego mordercę- mruknęła

    OdpowiedzUsuń
  57. Ten jej chory, sadystyczny uśmieszek wypełzł na usta panny Johnson, kiedy usłyszała słowa brata. och, oczywiście że sama mogłaby ją zabić. A on ją jeszcze do tego zachęcał.
    -Co myślisz o podtruwaniu ? -zapytała, otwierając oczy, które świeciły się niczym najjaśniejsze gwiazdy.

    OdpowiedzUsuń
  58. [ To ja chcę wątek:p ale wymyśl mi powiązanie albo miejsce spotkania a zacznę:D ]

    OdpowiedzUsuń
  59. Spojrzała na Gabriela, robiąc przy tym zamyśloną minę.
    -A jak już padnie, to co potem ? Ten plan musi być dopracowany w każdym, najmniejszym szczególe- powiedziała.

    OdpowiedzUsuń
  60. -Jeśli tak powiem, to przeprowadzą sekcję. A przez nią na pewno wyjdzie że została otruta. I będą wszystkich sprawdzać- powiedziała, odgarniając włosy za ucho.
    -Otrujmy ją, a potem utopmy. I powiemy że gdzieś wyjechała. Ja podrobię jej pismo, walnę liścik ojcu, że niby uciekła, wyjechała z kochankiem i po sprawie- dodała

    OdpowiedzUsuń
  61. Dla Sam zaczęły się wakacje, a każde wakacje spędzała właśnie na tej wyspie. Uwielbiała mieć dostęp do morza i wylegiwać się na plaży. Jasne, lubiła aktywny wypoczynek, ale po całym roku ciężkiej, chociaż zdaniem Sam owocnej i ciekawej nauki, należały jej się kolejne dni lenistwa.
    Tak właśnie miała zamiar spędzić cały dzień na plaży. Założyła zwiewną, letnią sukienkę, pod którą miała kostium kąpielowy i właśnie w takim stroju z torbą wypełnioną rzeczami zmierzała na plażę. Nuciła pod nosem, gdy na swojej drodze spotkała znajomą postać.
    - Cześć. Już leniuchujesz? - zapytała miło, bo wpadli na siebie, a skoro się znali wypadło się przywitać.

    OdpowiedzUsuń
  62. -Ja tam jednak jestem za wrzuceniem do wody. Niech szmata pływa, ona nawet na nagrobek nie zasługuje- powiedziała, kładąc głowę na jego piersi.

    OdpowiedzUsuń
  63. Samara uśmiechnęła się do niego i odgarnęła włosy. Sama szła w stronę plaży, więc na razie po prostu spacerowała koło niego. Później zawsze mogli się rozdzielić i każdy mógł iść w swoją stronę. Zaskakujące było to jak bardzo ludzie się różnią. Byli w tym samym wieku, a Sam już studiowała.
    - I znajdujesz pewnie coraz to nowe sposoby żeby jeszcze lepiej leniuchować? - zapytała z rozbawieniem i zaśmiała się na swój sposób uroczo. - Wybacz, ale czasami uważam, że jesteś godny podziwu. Bo mi po tygodniu nic nie robienia się nudzi.

    OdpowiedzUsuń
  64. -Ty... To nie takie głupie- mruknęła, unosząc przy tym głowę w górę. -Cholera, spalmy ją. jak kiedyś spalało się czarownice- dodała, uśmiechając się szatańsko w stronę Gabriela.

    OdpowiedzUsuń
  65. Uśmiechnęła się miło. Może i mógł ją tego nauczyć, ale Sam po prostu lubiła pracować. Może dlatego, że lubiła być z siebie dumna i widzieć to co stworzyła. Kto wie?
    - Podziękuję. - powiedziała związując swoje włosy w zgrabny, luźny koczek.

    OdpowiedzUsuń
  66. Weszła do pokoju i spotkało ją niemałe zdziwienie.
    -Gabryś, od kiedy twoje łóżko jest pościelone? - zapytała nieco zdziwiona. Może i wcześniej u niego nie była, ale nie wyglądał na osobę która ścieliła łóżko. Ba! Być może nawet to nie on je pościelił, a jego pomoc domowa.
    Usiadła na łóżku i położyła obok torebkę. Otworzyła ciasteczka i poklepała miejsce obok siebie.
    -Jak tam ci życie mija? - zapytała i czekając na odpowiedź podała mu płytę. Nie zdziwiłaby się gdyby okazało się, że ma ją już w swojej kolekcji. Z uśmiechem obserwowała jak ogląda płytę. Dałaby sobie rękę uciąć, że mu się spodoba. Słuchał dobrej muzyki, a i nowa płyta była w jego klimacie. No i przede wszystkim w jej klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  67. Przygryzła dolną wargę. Sam nie wchodziła do wody powyżej kolan. Dalej nie czuła się pewnie.
    - Jestem ciepłolubna, więc wolę siedzieć na słoneczku. - dopowiedziała od razu nie chcąc dać po sobie poznać, że woda to jedna z niewielu rzeczy, która ją po prostu przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  68. - Cóż ja się opalam, ale to chyba bez znaczenia. Po prostu lubię słońce, bo dużo czasu spędzam w pomieszczeniach. - tylko czasami gotowała na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  69. Tak samo jak Gabriel, Atra uniosła się na łokciach, błądząc spojrzeniem po jego twarzy. - Ty pieprzony sadysto- zaśmiała się po chwili, odchylając głowę lekko w tył. - Kocham Cię za to, wiesz ?- zapytała po chwili

    OdpowiedzUsuń
  70. [To ja mogę coś zacząć, jeśli podrzucisz jakiś pomysł na wątek lub powiązanie :)]

    OdpowiedzUsuń
  71. Słysząc głos, chłopaka uniosła wzrok, będący mieszaniną, zdziwienia i przerażenia do góry. Tego chciała uniknąć, przyłapania. W końcu jak to jest że włazi, do każdego pokoju, by znaleźć ten właściwy. Pytanie, również zbiło, ją z pantykułu.- Nie dziękuję.- mówiąc to, zaczęła butelki, wkładać do pojemnika.- I jestem Etein.- powiedziała ledwo, dosłyszalnym głosem, mając wzrok nadal wbity w rzeczy przed sobą.- Przepraszam, za to zamieszanie, szukałam schowka i tak jakoś tu weszłam.- powiedziała kątem oka zerkając na chłopaka, który miał mniej, więcej tyle lat co ona.

    OdpowiedzUsuń
  72. -Wolałbyś żebym była cicha i nudna ? Boże... Wyobraź to sobie. Ja. Chicha, spokojna i zrównoważona. Taka poważna i w ogóle- roześmiała się, siadając na piasku. Jakoś nie mogła sobie tego wyobrazić.

    OdpowiedzUsuń
  73. Uśmiechnęła się lekko. Lubiła patrzeć na wodę, ale nie koniecznie być za blisko niej. Wolała zachować bezpieczny dystans.
    - Tak, jest zdecydowanie piękny. - przytaknęła.- Ja zostaje w tym miejscu. - powiedziała, bo tu jej się podobało. Z torby wyjęła swój ręcznik i usiadła na nim.

    OdpowiedzUsuń
  74. [Florence jako takiego kontaktu z ojcem nie utrzymuje, choć myślę, że Gabryś może dowiedzieć się od jej ojca, że jego córka mieszka na tej samej wyspie i po prostu z ciekawości Gabryś będzie chciał ją poznać, co Ty na to? :)]

    OdpowiedzUsuń
  75. Spojrzała na niego mrożącym krew w żyłach wzrokiem. -Wypluj te słowa, Gabriel-powiedziała, odgarniając włosy za ucho. -Chryste, ja jako blondynka- mruknęła, kręcąc głową na boki. Po chwili spojrzała w stronę oceanu. -Idziemy się kąpać ?- zapytała po chwili, uśmiechając się w stronę brata.

    OdpowiedzUsuń
  76. Pokręciła przecząco głową. Nie przeszkadzało jej to zupełnie, nawet jeżeli mieli tylko milczeć, bo Sam lubiła ciszę.
    Sama zdjęła z siebie sukienkę i wyjęła z torby olejek aby przypadkiem się nie spalić.

    OdpowiedzUsuń
  77. Dzień był ładny, ale Florence nie korzystała z jego uroków. Siedziała w swoim domu, grając na fortepianie, wciąż doskonaląc swoją i tak idealną już grę. Mogłaby tak godzinami i nigdy jej się nie nudziło. A że w domu nikogo nie było, to korzystała. Grała, śpiewała, pisała kolejne piosenki. Kiedy nagle ktoś jej przerwał. Pukanie do drzwi. Zmarszczyła brwi, bo nikogo tego dnia się nie spodziewała. Wstała jednak od fortepianu, zamknęła je i powlokła się, by otworzyć. Otworzyła drzwi i uniosła brwi, wpatrując się swoimi jasnoniebieskimi oczami w chłopaka, stojącego w progu.

    OdpowiedzUsuń
  78. Westchnęła ze znudzeniem. Samej nie chciało iść jej się kąpać. A tak, to przynajmniej mogła by Gabriela trochę pochlapać, tak jak robiła to w dzieciństwie.
    -Samej to nudno- powiedziała po chwili, odgarniając włosy na bok.

    OdpowiedzUsuń
  79. Ludzie byli najróżniejsi, więc nie było co się dziwić. Ale skoro był wygadany to mógł gadać i zajmować Sam. Na razie jednak na to się nie zanosiło.

    OdpowiedzUsuń
  80. -Zadzwoniłabym gdybym wiedziała, ale nigdy nie mówiłeś kiedy masz urodziny - stwierdziła z uśmiechem i otwarła ciastka podając mu paczkę i biorąc jedno. Czekoladowe. Uwielbiała je. Nic dziwnego, że od razu ugryzła kęs i spojrzała na niego. - Wiesz, widziałam ostatnio Caroline..Ty też jej nie cierpisz? - zapytała unosząc brew z zaciekawieniem. Nie dała po sobie poznać, że Atra cokolwiek mówiła o ich romansie. Ha, pewnie by ją zabiła.
    -Jak tam w szkole? Czemu jeszcze nie rzuciłeś jej w cholerę? - zapytała unosząc brew z zaciekawieniem. Ona za nic by do niej nie wóciła. Miała jeszcze trochę rozumu.

    OdpowiedzUsuń
  81. No, tak. Skąd miałby wiedzieć, kim jest. W końcu pierwszy raz go widzi. Gdyby spojrzenie mogło mówić, jej dało by znać, że czuje się jak kretynka.- Oh, zapomniałam.- powiedziała lekko zakłopotana, swoim zachowaniem.
    - Jestem córką Milli.- powiedziała jednak szybko dodała.- Sprzątaczki, pomagam jej.- jak zawsze o tym wspominała, czuła pewien chłód, od słuchaczy. Nie wstydziła, się tego kim jest, a tym bardziej kim jest jej matka. Nie lubiła tej wyższości, której niektórzy z tej wyspy, jej okazywali.

    OdpowiedzUsuń
  82. Spojrzała na brata, uśmiechając się wesoło w jego stronę. - Z tego co się orientuję, to chłopaki pewnie siedzą w Niebie i się upijają. Dołączmy do nich, bo jeszcze mi nie powiedzieli, kiedy robimy jakąś próbę, a muszę to wiedzieć- powiedziała, wstając z piasku.

    OdpowiedzUsuń
  83. Po co miała iść, i męczyć swoje krótkie nóżki, jak Gabryś mógł robić za jej... tragarza? No, mniejsza o to, jak miałaby go wtedy nazwać. Ruszyła za nim, po czym chwyciła go za ramiona i wskoczyła na jego plecy, oplatając ręce w okół jego szyi, a nogami w pasie, tak by nie mógł jej z siebie ściągnąć.
    -Wio koniku !- zaśmiała się.

    OdpowiedzUsuń
  84. Pacnęła go ręką w głowę, po czym roześmiała się, odchylając lekko w tył. -Odezwał się niepalący i abstynent- powiedziała po chwili, odgarniając włosy jedną ręką.

    OdpowiedzUsuń
  85. -Miiiiilcz, niewierny. Mi tam mój wzrost odpowiada. przynajmniej mogę nosić obcasy, a małe jest słodkie- powiedziała. Akurat ta wzmianka o obcasach brzmiała zabawnie w jej ustach, bo Atra prawdopodobnie nigdy nie miała obcasów na nogach, ale co tam.
    -I wredne- dodała po chwili.

    OdpowiedzUsuń
  86. Ostrzegała, i powiedziała żeby milczał. Ale on był mądrzejszy. Dlatego też, kopnęła go, i uśmiechnęła się, kiedy z ust Gabriela wydał się cichy jęk.
    -Ostrzegałam- powiedziała. - I pięć. Moje podeszwy mają pięć centymetrów- dodała.

    OdpowiedzUsuń
  87. - Tak i najwidoczniej, do wieczora bym jej nie znalazła.- stwierdziła, podnosząc się z podłogi. Była wdzięczna, że pomorze jej znaleźć ten przeklęty schowek.
    - Jesteś synem pana Johnsona, prawda?- zapytała zerkając na niego kątem oka, skoro juz go poznała, nie będzie miała później problemów z rozpoznaniem kogoś.
    - Przepraszam, że pytam, ale będzie mi łatwiej kogoś rozpoznać i przez przypadek nie wparować innym do pokoju.- stwierdziła lekko sama do siebie się uśmiechając.

    OdpowiedzUsuń
  88. -Gab, jak Boga kocham, oberwiesz raz jeszcze, jeśli nazwiesz mnie karłem. Tylko teraz o wiele mocniej, już ja się postaram- zagroziła, po czym rozczochrała mu włosy.

    OdpowiedzUsuń
  89. -Nie łap mnie za słówka ! I skąd wiesz, może teraz stałam się wierząca ? Może się nawróciłam. nawet taki grzesznik jak ja może- powiedziała poważnie, choć na jej ustach pojawił się rozbawiony uśmieszek.

    OdpowiedzUsuń
  90. DISTRICT-PARTY.blogspot.com
    Popularny blog słynący z najlepszych imprez oczekuje kolejnych członków! Dołącz do nas. Wierz mi, nie pożałujesz.

    OdpowiedzUsuń
  91. - Tak, Florence - odparła, patrząc na chłopaka uważnym, ciekawym wzrokiem. Skrzyżowała ręce na piersiach. - W czym mogę pomóc? - zapytała, gdy przez chwilę stali, milcząc i mierząc się wzajemnie wzrokiem. Florence nawet nie kojarzyła tego chłopaka, nie miała pojęcia, po co mógł przyjść. Wyglądał trochę jak jej ojciec za młodu, co wzbudziło w niej tylko negatywne odczucia. Szukał jej matki? Miał jakąś sprawę? Nie mogła sama niczego sensownego wymyślić.

    OdpowiedzUsuń