Ogłoszenia.


AKTUALNE WYDARZENIA W MIASTECZKU:
1) Remont miejscowego sierocińca. Wszystkich wolontariuszy i chętnych prosi się o pomoc w odrestaurowaniu budynku.
2) W domu kultury odbędzie się IV konkurs literacki, zaprasza się wszystkich młodych i zdolnych pisarzy oraz poetów do spróbowania własnych sił.
3) Mieszkańcy przygotowują się do otwarcia festynu na cześć początku lata.

sobota, 16 czerwca 2012

W wielkości marzenia "ja" zatraca się szybko.

"Urok psiego życia polega między innymi na tym, że psy nie znają pojęcia przyszłości. Wszystko dzieje się w tej chwili, a jeśli ta chwila oznacza ciepły kąt i pełną miskę, to życie jest dobre."
Jonathan Carroll Zakochany duch
Lukas Kutz, 21 lat.
Urodzony dwunastego lipca 1990 roku.
Homoseksualista.
Współzałożyciel domu publicznego na obrzeżach wyspy w marnej roli biurokraty.
Ponadto student malarstwa.

Jego życie nigdy nie przypominało tego "psiego". Zawsze miał wszystkiego pod dostatkiem i zawsze chciał mieć więcej. Wychowany w zamożnej, niemieckiej rodzinie, został nauczony, by dążyć do posiadania tego, czego pragnął, bez względu na innych. Wiecznie wymagał od życia więcej, niż posiadał. Nigdy nie czuł się usatysfakcjonowany, a przede wszystkim cicho troszczył się o przyszłość. Może właśnie dlatego cały majątek odziedziczony po tragicznie zmarłych rodzicach zainwestował w nielegalny burdel, czego teraz potwornie żałuje. Papierkowa robota męczy go, co jest prawdopodobnie główną przyczyną jego drażliwości i czystej złośliwości.

Jego aparycja idealnie odpowiada jakiejś gwieździe filmowej, bądź sportowej. Idealnie wyrzeźbione, zgrabne ciało, równy metr osiemdziesiąt osiem wzrostu, wiecznie rozczochrana, czarna czupryna, mały nos i chłodne, szare oczy dają mu wygląd człowieka bardzo powierzchownego. Co wcale nie znaczy, że nim nie jest.
Posiada tatuaż ciągnący się wzdłuż prawego boku i składający się na słowa "every living creature on earth dies alone" oraz okrągły kolczyk w lewym sutku. Jego najnowszy nabytek to Belzebub w postaci muchy powyżej lewego biodra.
Zwykł ubierać się w czarne, często skórzane rzeczy.

Człowiek-dynamit. Rozniesie każdą rzecz, która stanie mu na drodze. Gdy pracuje w nadmiarze, jest wręcz nie do zniesienia. Opryskliwy i okrutny, zwykł odreagowywać złość przykładowo na pracownikach własnej agencji towarzyskiej. Większość czasu spędza w biurze owej posiadłości, przeglądając dokumenty i paląc papierosy. Czasem zdarza mu się rysować, choć jego niepoprawny artyzm i chęć ciągłego tworzenia ucichły w nim wraz z założeniem domu. Posiada umiejętność idealnego ukrywania swoich uczuć i emocji, w związku z czym może uchodzić za osobę zamkniętą w sobie.
Posiada niewielką, ekscentryczną kawalerkę usytuowaną na poddaszu jednej z kamienic w pobliżu lokalnego Uniwersytetu, na którym to studiuje. Jego jedyną współlokatorką jest śnieżnobiała kotka o pozornie wdzięcznym imieniu Eris, która swój charakter niestety przyswoiła po swoim właścicielu. Temu, kto styka się z nią po raz pierwszy, trzeba wiedzieć, że to cholernie złośliwe bydle.

Co więcej:
Skrajny szowinista. Kobiety po prostu go irytują i nie jest w stanie ich tolerować.
Jest wielkim fanem teorii Nietzsche o nadczłowieku.
Nienawidzi słodzonej kawy.
Człowiek silnie uzależniony od tabletek uspokajających, które uparcie łączy z alkoholem.
Posiada uciążliwy odruch oblizywania warg.

Nie drażnij go, bo rozerwie Cię na strzępy.

7 komentarzy:

  1. [Hejka. Chętnie coś zacznę, ale na powiązanie nie mam chyba co liczyć, skoro on nie toleruje kobiet. No chyba, że Lukas byłby kiedyś związany z jej kuzynem i znali się lub coś w tym stylu.Masz więc jakieś miejsce spotkania? Bo agencja towarzyska raczej nie wchodzi w grę.;>]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć, dzień dobry. Z chęcią zacznę, nawet pomysł taki jakiś mam. Co powiesz na to, żeby Lukas poszedł odpocząć od tego całego papierkowego szajsu na latarnię, gdzie właśnie przesiadywała Wrong i czekała na latarnika, żeby z nim pogawędzić, hm? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej, co powiesz, na jakiś wątek? Skoro Lukas nie przepada, za dziewczynami, to może na poczatku, po prostu, będą mieli z Etein spięcie, a później się zobaczy co wyjdzie, co ty na to?:P]

    OdpowiedzUsuń
  4. Przechadzała się brzegiem plaży. Minęły dwie godziny, odkąd skończyła pomagać mamie i wybrała się na spacer, by w spokoju i ciszy, oddać się lekturze. Nos jak zawsze miała w książce, którą nawet teraz czytała. Nie patrzyła przed siebie, na plaży nie było prawie nikogo, tylko co jakiś czas, zerkała czy nie ma nikogo przed nią. Tak, też było i tym razem, jednak gdy tylko ponownie zerknęła na litery, znajdujące się w książce, poczuła silny nacisk, na swoim ciele, który zmusił ją by, odchylić się do tyłu, co spowodowało że wylądowała na ziemi. Zdumiona, uniosła wzrok, na mężczyznę, który się z nią zderzył.
    -Przepraszam.- wyjąkała, wbijając wzrok w twarz, chłopaka. Nie do końca wiedziała, czy to była jej wina, jednak wypadało przeprosic, od tak.
    -Zaczytałam się.- stwierdziła, sięgając po książkę, która leżała pod nogami chłopaka. Był, wysoki i całkiem przystojny, jednak dla Etein, zapewne teraz nie miało to znaczenia, bowiem była, za bardzo zawstydzona. Chwyciła książkę i ją otrzepała z piasku, no tak, książka ważniejsza, niż ona sama. Ale co tu zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przed jej oczyma, przemknęły fale oceanu, pochłaniające karty papieru, należące do chłopaka.
    W głębi duszy, cieszyła się że nie była to jej książka, której jeszcze nie zdążyła przeczytać. Siedząc jeszcze na ziemi. Spojrzała na chłopaka, który najwyraźniej, nie był zachwycony, faktem który zaistniał. W końcu kto by był? Ona, na pewno nie. Nie chciała nikomu, robić zwady, dlatego liczyła że jakoś to wyjdzie.Słysząc ton, chłopaka, a potem jego spojrzenie, lustrującą ją, musiała przyznać, że mimo wolnie przeszedł ją dreszcz przerażenia. Cóż, w końcu ona zawsze tak reagowała, jak osobnik, chowający głowę w piasek. Dosłownie i w przenośni, bowiem, piasek miała wszędzie.
    - Przepraszam, ale ja naprawdę cie nie widziałam.- stwierdziła, skruszona. Jednak nagle nie wiadomo skąd znalazła w sobie, pokład pewnej, pewności która oznajmiała jej iż to nie była, tylko jej wina.- Ty też, mnie nie zauważyłeś.- mówiła to przyciszonym, głosem, w końcu, podnosząc się z ziemi, ociężale.
    -Jest mi przykro że to się stało.-spojrzała na niego nie pewnie, a na jej twarzy było wypisane zmieszanie.- Czy jest coś co mogę zrobić?- od razu przeszła do defensywy, której ostatnimi czasy używała za często.

    OdpowiedzUsuń
  6. DISTRICT-PARTY.blogspot.com
    Popularny blog słynący z najlepszych imprez oczekuje kolejnych członków! Dołącz do nas. Wierz mi, nie pożałujesz.

    OdpowiedzUsuń